"Początek jest najważniejszą częścią pracy."
Dzień dobry wszystkim dziś dzień pierwszy głodówki, rano nie jest tak źle.
Waga startowa to 68,1kg naczczo *spuszcza wzrok* mam bzika na punkcie ważenia się, więc znając mnie jeszcze z wieczora wam napisze wage. Na razie to tyle do usłyszenia później.
Chudego dnia Motylki
Chudego dnia Motylki
- Edit 1. Przyszła pora na obiad, ahh typowa polska rodzina rosół i schabowe.
W sumie nie jest trudno nie jeść, sposób na rosół:
Nałożyć dużo makaronu i nalać mało zupy, makaron wyrzucić do woreczka i wychodząc na spacer dać jakiemuś bezdomnemu zwierzęciu lub wyrzucić a bulion odstawić mówiąc że się już nie może. Mam nadzieje że komuś się to przyda, gdy ja zaczynałam szukałam sposobu na niedzielny obiadek ale nie mogłam nic znaleźć. Tak, wiem ameryki nie odkryłam *przewraca oczami* i mam świadomość, że dużo motylków ma podobne, bądź takie same patenty.
Jest godzina 13.08 nie czuje głodu wypiłam szklankę yerba mate i czuje sie dobrze.
Byłam na godzinnym spacerze i może po 'obiedzie jeszcze gdzieś wyjdę. Trzymajcie się motylki do następnego! *macha na pożegnanie* - Edit 2.
16.06 Zaczynam czuć delikatny głód, ale jeszcze nie burczy mi w brzuchu więc idzie żyć.
Wypiłam już 3 kubki yerby. Byle do wieczora. *uśmiech* Grałam trochę w The sims 4 ale po pewnym czasie mnie znudziło, pobrałam milion thinspiracji które będę sukcesywnie dodawać na bloga. A jak wam moja dzień motylki? - Edit 3. Reszta dnia minęła mi na oglądaniu Sabriny na Netflix'e.
Jakoś nie mam sił na ćwiczenia więc dziś je odpuszczam. Waga na dobranoc to 66.9kg, mam świadomość, że to woda ale niezmiernie mnie cieszy to 66.
Dobranoc motylki do jutra ♥
~Mei
Cześć kochana Mei! Cieszę się, że dołączyłaś do społeczności, bo to dodatkowe wsparcie dla każdej osoby :) Jeżeli chodzi o głodówkę to.. hmm.. jesteś pewna, że chcesz zacząć dietę w tak restrykcyjny sposób? Może lepiej/ łatwiej byłoby stopniowo zmniejsza kalorie zamiast je zwiększać? Rzecz jasna decyzja należy do Ciebie, ja tylko sugeruje. Cokolwiek postanowisz będę Cię wspierać <3 Miłej niedzieli!
OdpowiedzUsuńWitaj! <3
UsuńHmm. To jest jedyny sposób by się z powrotem zmotywować, łatwiej mi zacząć nie jedząc nic i potem zwiększać niż znowu zaczynać od 500-300 kcal i zmniejszać.
Tobie również życzę miłej niedzieli!
Hej ♡ Ja na szczęście nie mam problemu z jedzeniem w domu, po prostu nie jem i nikt jakoś bardzo nad tym nie ubolewa. Natomiast jeśli rodzice pilnują kogoś pod względem jedzenia to patent na makaron super :D Kiedyś też ważyłam się po kilka razy dziennie, ale to chyba tylko mnie zniechęcało. Może spróbuj raz dziennie, a później raz na kilka dni :)? No chyba, że odpowiada Ci ważenie się kilka razy w ciągu dnia to wtedy oki ♡ Ja też dodałam Twojego bloga do listy i będę wpadać, trzymaj się!
OdpowiedzUsuńKurde zazdroszczę, że nikt nie zwraca uwagi na to co jesz. Ja niestety w domu nie mam za łatwo z jedzeniem, facet mojej matki agh *przewraca oczami i jest mega poirytowana* cały czas rzuca w moją stronę dziwnymi tekstami jak zdarzy się że przy nim coś jem teksty na zasadzie 'po trzech latach siła' 'od kiedy króliki jedzą to czy to' a matka zaś próbuje we mnie wmuszać jedzenie.
UsuńA co do wagi próbuje ograniczyć ważenie się kilka razy dziennie ale hmm chyba nie potrafię.
Chudego dnia ♥
Doskonale rozumiem co znaczy mieć bzika na punkcie ważenia się, bo sama go mam. Moim sposobem na niedzielne obiadki był pomysł przejścia na wegetarianizm chociaż w domu niekoniecznie zwracali uwagi na to czy jem czy nie to już jadąc do babci nie można było odmówić. Podziwiam, że zaczynasz od głodówki, mam nadzieję, że uda Ci się wytrwać, ściskam mocno ♥
OdpowiedzUsuńJa już próbowałam z wegetarianizmem, nie wszyło moja mama jest staroświecka i za wszelką cenę próbowała mi wmusić mięso .
UsuńChudego dnia ♥
Ja bym ważyła się co chwile ale ważę się raz dziennie rano. Powodzenie
OdpowiedzUsuńAh ja potrafię ważyć sie 10 razy dziennie xDD
UsuńDziękuje wzajemnie ♥
Świetny pomysł na makaron! :) Powodzenia z głodówką :* Trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
UsuńHej! Pierwszy raz jestem tutaj. Mega podoba mi się wygląd bloga, jest taki inny no i różowy (mój ulubiony kolor :D). Woda czy nie woda, i tak zmiana na plus. Ja na szczęście większość posiłków sama sobie robię i nikt mnie nie pilnuje czy zjem kolacje, czy zjem obiad, tylko śniadanie jemy wszyscy razem (więc pół biedy). Powodzenia z głodówką i ogólnie trzymam za ciebie kciuki.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie jak masz chwilkę forever-on-diet.blogspot.com a no i dodałam cię na swoją listę czytelniczą, żeby nie zapomnieć tu zaglądać <3
Kurde mam mały problem ze znalezieniem Twojego bloga mogłabyś go podlinkować?
Usuń